Dla Was piszę

31 sierpnia 2012

Chwalę się ...


Muszę się dzisiaj pochwalić moimi ostatnimi zakupami. Kosmetyki Ikarow miały do mnie dotrzeć dopiero w poniedziałek, a dotarły dzisiaj. Poczta Polska zasługuje na pochwałę J
Wczoraj otrzymałam zakupione glinki marki Fitokosmetik. Lubię glinki, więc jak zobaczyłam je  w Kalinie to zamówiłam.  Mam białą, z Morza Martwego i błękitną. Ostatnia z glinek to dla mnie wielka tajemnica. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką glinką. Jej zadanie to odmładzanie.
Bardzo też cieszą mnie kosmetyki marki Ikarow. Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat kosmetyków tej marki. No i jak zobaczyłam, że w Zdrowych Kosmetykach pojawiły się nowości … Wiecie jak to jest. Czasami trudno oprzeć się pokusie zrobienia zakupów.
Na początek, mam nadzieję, że dobrej przyjaźni z marką Ikarów zafundowałam sobie:
ü  olejek anty-age do cery mieszanej – absolut bułgarskiej róży dopełnił kuszenia;
ü  olejek odżywczo-wzmacniający do włosów – włosomaniaczką wprawdzie nie jestem, ale oleje ambitnie w moje włosy wcieram;
ü  olejek do masażu antycellulitis „Cyprys” – która z nas nie marzy o idealnej skórze?

Na błękitną glinkę rzuciłam się już wczoraj. Jeszcze kilka aplikacji i już coś więcej będę mogła powiedzieć.
Na recenzję kosmetyków Ikarow przyjdzie moim Czytelniczkom poczekać pewnie dwa miesiące. Sama jestem bardzo ciekawa czy polubię Ikarowa.
Pochwalcie się swoimi zakupami.

Dzisiaj nasze święto!


Wszystkim Koleżankom Bloggerkom i sobie samej życzę samych wspaniałości!
Niech nasze blogi rosną w siłę!
Radości i satysfakcji z tego co robimy!



Napiszcie pod tą notką dlaczego piszecie bloga.

30 sierpnia 2012

L’ Occitane Eau Ravissante - woda kolońska dla Pań

Wakacje dobiegają końca. Wakacje to zapachy. Najróżniejsze. Rozgrzane słońcem ulice miast, różany skwer w centrum małego miasta, leśna ścieżka po deszczu, skoszona trawa gdzieś za miastem, morska bryza….
Każdego lata wybieram inne perfumy i wody toaletowe.
W tym roku skusiłam się na wodę kolońską L’ Occitane Eau Ravissante.
O swoich wodach kolońskich L’Occitane tak pisze:
„Każdy Prowansalczyk powie ci, że „L’aigo es d’or” –woda jest złotem. L’Occitane zainspirowane orzeźwiającą wodą z prowansalskich fontann, zapachem, ziół, kwiatów i cytrusów, stworzyło swoją pierwszą linię wyjątkowych wód kolońskich.”
Spośród trzech oferowanych zapachów wybrałam najbardziej kobiecą, kwiatową wodę.
„Gdyby świeżość była kobietą, byłaby figlarna i pełna wdzięku jak zapach kwiatów.”
Nastrój:  : Zmysłowa delikatność płatków kwiatów połączona z orzeźwiającymi nutami owoców cytrusowych nadają tej wodzie kolońskiej, figlarny urok i kobiecy charakter.
Rodzina zapachowa : kwiatowa
Nuty głowy: bergamotka, różowy pieprz
Nuty serca: róża damasceńska, frezja
 Nuty bazy: piżmo, nuty bursztynowe
Moja opinia:
Lubię kwiatowe zapachy, zwłaszcza latem. Cytrusy szybko ustępowały miejsca zmysłowej róży i frezji. Piżmo wcale nie było przytłaczające w tej kompozycji. Nuty bursztynu nadawały tej kompozycji odrobinę orientalnego charakteru.  Woda kolońska dobrze sprawowała się.  Jak wiadomo wody kolońskie nie są zbyt trwałe, ale za to nie przytłaczają otoczenia zbyt intensywną wonią. Latem lubię pachnieć bardzo dyskretnie.  Eau Ravissante zdała egzamin.
A Wy czym pachniałyście tego lata?

26 sierpnia 2012

"Bluźnierstwo" Asia Bibi


Chciałam Wam zaproponować, abyście sięgnęły po literaturę faktu. Mimo, że nie jestem miłośniczką tego literackiego gatunki książkę przeczytała jednym tchem. To dzieje się naprawdę!
O czym jest ta książka?
Czerwiec 2009 r. Upalny dzień. 40-letnia mieszkanka pakistańskiej wioski od wielu godzin zbiera owoce na cudzym polu. Praca jest wyczerpująca, więc żeby się ochłodzić, pije wodę z pobliskiej studni, która należy do muzułmańskiej społeczności. Asia jest chrześcijanką. Wybucha kłótnia. Sprowokowana przez pracujące z nią kobiety mówi: „Jezus umarł za grzechy ludzi na krzyżu. A co zrobił dla ludzi Mahomet?”. Zostaje oskarżona o „bluźnierstwo!”. Taki zarzut w Pakistanie oznacza pewną śmierć. 14 czerwca 2009 r. Asia Bibi zostaje wtrącona do więzienia. 7 listopada 2010 r. trafia przed sąd i jako pierwsza kobieta w Pakistanie zostaje skazana „za bluźnierstwo przeciw Mahometowi” na karę śmierci przez powieszenie i grzywnę równą 2,5-rocznym zarobkom robotnika. Gdyby – w ramach „zadośćuczynienia” – zdecydowała się przejść na islam, co sugerowali jej mieszkańcy wioski, ta sprawa miałaby dużo łagodniejszy przebieg. Ona jednak odmówiła. W uwłaczających ludzkiej godności warunkach Asia Bibi do dzisiaj czeka na wykonanie wyroku śmierci przez powieszenie. W jej obronie odważyli się stanąć gubernator Pendżabu Salman Tasser (muzułmanin) oraz minister ds. mniejszości Shahbaz Bhatti (chrześcijanin). Obydwaj zginęli z rąk fanatyków muzułmańskich.”
Mnie wydaje się niedorzeczne, aby trzeba było umierać za kubek wody. Książka ta ma jeszcze jeden walor. Powstała w wyniku wielkiej determinacji Anne-Isabelle Tollet. Asia Bibi nie umie pisać i czytać.
Poniżej dwa wybrane przeze mnie fragmenty.
O kulisach powstania książki możecie przeczytać tutaj (klik). Fragment przeczytacie tutaj (klik).
Mną ta książka wstrząsnęła. I nie chodzi tylko o kubek wody.
Jeśli któraś z Was sięgnie po tę książkę, wróćcie i napiszcie pod tym postem, co sadzicie.

23 sierpnia 2012

Szampon z glinką zieloną Montmorillonite i Ghassoul do włosów normalnych Les Argiles du Soleil

Moje blogowe pisanie jest stosunkowo młode. Mimo, że blog ukończył 4 miesiące nie było jeszcze notki o szamponie. Mam jasne włosy, półdługie, u nasady lubiące się przetłuszczać, a końce dla odmiany suche. Nie jest łatwo o nie dbać. Szukam idealnego szamponu. Sięgnęłam po szampon oparty na łagodnych detergentach i glinkach.



O producencie możemy przeczytać:

„LABOESSENTIAL stawia sobie wysokie wymagania odnośnie składu kosmetyków:

- Organiczne oleje roślinne (ponad 90%)

- Organiczne olejki eteryczne (ponad 90%)

- Aktywne składniki: ekstrakty roślinne, olejki eteryczne, oleje roślinne, glinki...

- Emulgatory i związki powierzchniowo czynne: pozyskiwane z roślin za pomocą naturalnych metod

- Barwniki: glinki

- GMO : 0

- Nie testowane na zwierzętach”

Taka idea produktu odpowiada mojej kosmetycznej filozofii.

O samym szamponie dowiemy się, że:

„Unikalna formuła szamponu nadaje włosom gładkość i jędrność, a także oczyszcza je dzięki glinkom Montmorillonite i Ghassoul.

Właściwości: Szampon zwierający cząsteczki gliny, które posiadają naturalne właściwości oczyszczające, skutecznie oczyszcza włosy, ułatwiając rozpuszczanie wszelkich nagromadzonych zanieczyszczeń i normalizuje wydzielanie sebum przez skórę głowy. Dodaje objętości, dzięki efektowi delikatnej osłonki z glinki na powierzchni włosa. Nawilża i chroni włosy, dzięki zawartości olejów roślinnych ( z pestek moreli, wiesiołka ...) Stymuluje do odnowy, regeneruje skórę głowy oraz przeciwdziała wypadaniu włosów.

Skład (INCI): Aqua (Water), cocomidopropyl betaine, Coco glucoside and glyceryl oleate, Montmorrillite (green clay), Maroccan lava clay, Melaleuca alternifolia, Citrus aurantium var Bergama, Adropogon citratus, Litsea cubeba, Prunus armeniaca oil, Oenothera biennis oil, Sodium dehydoroacetate, Potassium sorbate, Citric acid, Sodium chlorure, Limonene, Linalol, Geraniol, citronellol.”


Moja opinia:

Szampon zamknięto w białej nieprzeźroczystej butelce z dozownikiem w formie pompki. Jego konsystencja jest rzadka i wodnista. Taki sposób dozowania i wodnista konsystencja sprawiał, że szampon rozlewał się  na dłoni.  Przed użyciem trzeba było  koniecznie wstrząsnąć, aby na dnie nie osadzały się glinki. Zapach był delikatny, trudny do określenia, glinkowo-ziołowy. Pienił się, jak to na naturalne szampony przystało, dość przeciętnie. Włosy dobrze oczyszczał z olei przy dwukrotnym myciu. Przy moich włosach i myciu co drugi dzień szampon wystarczył mi na dwa tygodnie.  Moich włosów nie plątał, nie obciążał.
Zapłaciłam za niego 29,90 zł  na www.naturalne-piekno.pl Spodziewałam się, że będzie to dużo lepszy szampon sądząc po dobrym składzie. Mimo, że lubię glinki raczej więcej się na niego nie skuszę. Muszę jeszcze dodać, że szampon ten znalazłam jeszcze w jednym sklepie na www.biolander.com za 39,00 zł. Duża różnica w cenie.
 Znacie może ten szampon z glinkami? Co sądzicie o tak dużych różnicach w cenie?
Jako, że wciąż szukam dobrego szamponu napiszcie o Waszych faworytach.

22 sierpnia 2012

Ekologiczny płyn do płukania tkanin "Ecologial Fabric Softener" Sodasan

Wczoraj pisałam o ekologicznym płynie do prania. Jeśli jest pranie, to i płukanie być musi. Wybrałam płyn do płukania tej samej marki. Aby współgrał składnikami i zapachem.
O płynie czytamy:
„Redukuje pozostałości po środkach piorących w pranych tkaninach, nadaje ubraniom miękkość i przyjemny naturalny zapach. Przeznaczony szczególnie dla osób o wrażliwej skórze.
Po zastosowaniu środka do płukania SODASAN ubrania są bardziej gładkie i łatwiej się prasują.
Produkt certyfikowany: VEGAN , ECO GARANTIE, Ecocert
Zastosowanie:
1 nakrętka (40 ml.) na jedno pranie.
Skład:
>30%woda, 15-30 %  kwasek cytrynowy,  < 5 % guma ksantanowa, betaina pochodzenia roślinnego, olejki eteryczne, aloes (suszony koncentrat aloe vera).
Moja opinia:
Płyn spełnia swoją rolę. Ubrania są miękkie i pięknie pachną. Płyn do prania i do płukania zupełnie inaczej pachną. Mimo tego wspaniale się uzupełniają. W jego składzie nie znajdziemy enzymów, substancji pochodzących z roślin modyfikowanych genetycznie. Jest hipoalergiczny. Nawet osoby o bardzo wrażliwej skórze mogą w nim płukać swoje ubrania.
Bardzo lubię pranie z Sodasanem!
A Wy macie swoich ulubieńców?

21 sierpnia 2012

Płyn do prania "Color - detergent" - ekologiczny płyn do prania w temperaturach od 30° C


Już dawno chciałam Wam napisać w czym piorę ubrania. Używam różnych płynów. Zmieniam je co jakiś czas. Moja życiowa filozofia skłania mnie ku temu, aby pranie było eko. Przypuszczam, że niejedna z Was pomyśli o mnie jako eko wariatce. Każdy z nas ma wybór. Ja uważam, że prać należy ze świadomością oddziaływania na środowisko, począwszy od produkcji danego środka aż po skutek, jaki wywieramy wprowadzając go ponownie do środowiska. Nie będę się rozpisywać na temat wpływu fosforanów na stan naszych rzek i morza. Temat stary i przerabiany wielokrotnie. Pominę także wybielacze i całą pozostałą chemię zawartą w proszkach i płynach do prania. To nie dla mnie i już. Wybrałam Sodasan.



Firma tak charakteryzuje swoje produkty:
„Jako podstawę do produkcji naszych produktów mydlanych stosujmy olej roślinny z upraw biologicznie kontrolowanych.
- Wspieramy rolnictwo w krajach trzeciego świata, kupując oleje roślinne w projektach Fair Trade.
- Nie stosujemy w naszych produktach żadnych syntetycznych konserwantów ani substancji zapachowych.
- Nie stosujemy składników ze związkami chloru. - Nie stosujemy składników, do produkcji, których używa się technologii modyfikacji genetycznych.
- Nie prowadzimy prób na zwierzętach, ani bezpośrednio ani pośrednio.”


Firma tak przedstawia swój produkt:
„SODASAN "Color - detergent" jest płynem do prania, przeznaczonym do tkanin kolorowych i białych, nie zawiera żadnych środków wybielających, dzięki temu chroni włókna oraz kolory pranych tkanin. Jego skład idealnie nadaje się do prania w twardej wodzie. Efektywnie pierze jednocześnie zmiękczając wodę. W przypadku intensywnego zabrudzenia dodaj do prania Środek wybielający SODASAN. W przeciwieństwie do konwencjonalnych produktów płynnych środek do prania SODASAN "Color - detergent" nie zawiera żadnych syntetycznych tenzydów jako substancji piorących, w zamian w jego składzie znajduje się mydło roślinne wytwarzane z olejów roślinnych pochodzących z kontrolowanych upraw ekologicznych.
Skład:  mydło na bazie olejków roślinnych z upraw ekologicznych, cytryniany, alkohol, poliaspartany, olejki eteryczne.”


Moja opinia:
Płyn ładnie pachnie. Butelka 1,5 l wystarcza na około 20 prań. Piorę w tym płynie ubrania białe i kolorowe z tkanin bawełnianych i syntetycznych. Nie używam tego płynu do ubrań wełnianych. Ubranie są czyste, pachnące, delikatne w dotyku. Przyjemnie się nosi takie ubrania, żadnych uczuleń i podrażnień. Butelka jest wygodna. Płyn dobrze się dozuje. W butelce widzimy, ile jeszcze zostało. Pranie w tym płynie to przyjemność. Produkt posiada certyfikat Ecocert, Vegan i Eco Garantie.
Powiedzcie, w czym pierzecie.

17 sierpnia 2012

"Kodeks z Tarsu" Marco Garzonio

Nie sięgam po książki lekkie, łatwe i przyjemne. Nie mam zbyt wiele czasu na czytanie. Staram się, w moim odczuciu, sięgać po literaturę wartościową. Tak oceniam powieść Marco Garzonio „Kodeks z Tarsu”.

Wydawca (Wydawnictwo św. Stanisława BM) tak zachęca do lektury:
„Zmęczony życiem doktor Giovanni pewnego dnia dochodzi do wniosku, że czas wreszcie się wyciszyć i spotkać z samym sobą. Z pozoru niechętnie przyjmuje propozycję wyjazdu na kilka dni do Ziemi Świętej. W czasie podróży prowadzi liczne rozmowy z przewodniczką, starając się odkryć klimat miejsc związanych z działalnością Jezusa, i powoli zaczyna odkrywać, że świat, który przez lata starannie budował, nie jest tak stabilny, jak mu się wydawało. Ponadto zafascynowała go pewna księga, którą znalazł u handlarza starociami...

Kim jest tajemniczy Nieznajomy prześladujący Giovanniego? Co kryje w sobie starożytny kodeks? Daj się porwać w fascynującą, pełną zagadek i niespodzianek podróż do Ziemi Świętej.”

Wydawcę należy pochwalić za lekko żółty papier i dobry krój czcionki. Nie męczy oczu. A jeśli chodzi o sam tekst … poniżej próbka.

Jakie są Wasze literackie pasje?

15 sierpnia 2012

Receptury Babuszki Agafii: Wzmacniający tonik do włosów


Nadszedł czas, aby podzielić się opinią na temat Naturalnego toniku do włosów, wzmacniającego marki Pierwoje Reshenie.  Nabyłam go na początku lipca. Nie kupiłam go dla siebie, tylko dla mojej Mamy. Mama moja ma słabe, cienkie włosy. Próbuje je wzmacniać różnymi sposobami. Wcześniej stosowała tonik sporządzony na bazie alkoholu i korzenia pokrzywy.  Ten tonik własnego pomysłu należało stosować przed myciem. Sprawiał, że włosy były twarde. Warto, więc było wypróbować coś nowego.


Oto jak zachęca nas producent:
„RECEPTURY BABUSZKI AGAFII:  100% NATURALNY TONIK DO WŁOSÓW. WZMACNIAJĄCY
Babcia Agafia:
„Kiedy włosy stracą piękno. Zastosuj naturalny tonik, który uratuje Twoje włosy, a Ty znów rozkwitniesz”.
Ekstrakt Szyszek Chmielu, Ekstrakt Pokrzywy, Ekstrakt korzenia Łopianu, Ekstrakt Łyszczca Wiechowatego Syberyjskiego.
Ziołowy tonik dzięki unikalnemu naturalnemu składowi intensywnie wzmacnia i odżywia osłabione włosy.
Sposób użycia: Nanieść na czyste i wilgotne włosy i skórę głowy. Nie zmywać.


Skład: Aqua with infusions of extracts: Humulus Lupulus, Urtica Dioica, Arctium Lappa Root, Gypsophila Siberica, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Benzyl Alcohol.”


Opinia mojej Mamy:
Tonik stosowany jest dwa razy w tygodniu, zgodnie z zaleceniem na umyte, wilgotne włosy. Po miesiącu stosowania moja Mama zauważyła, że włosy już tak bardzo nie wypadają. Pojawiło się dużo malutkich włosów. Butelka pozwala na wygodną aplikację. Płyn nie rozlewa się. Tonik bardzo ładnie pachnie. Jest to zapach ziołowo-kwiatowy. W czasie 6 tygodni zużyła ¾ butelki. Po zastosowaniu płynu włosy dobrze się układają. Nie trzeba stosować innych płynów czy pianek do układania włosów. Należy dodać, że tonik nie zmienia barwy siwych włosów. Nie powstają żadne żółte odcienie. Mama już prosi o zamówienie kolejnych butelek tego toniku. A ja czekam, aż znowu pojawi się w Kalinie.
To kolejny kosmetyk made in Russia, który jest godny polecenia. Odpowiedni, naturalny skład - o to przecież chodzi w pielęgnacji.


13 sierpnia 2012

Ekologiczny spray do czyszczenia i dezynfekcji wszystkich powierzchni 5 w 1 Planete Bleue

Od dawna przymierzałam się do większej ilości postów na temat ekologicznych środków czystości. Wspominałam już kilkakrotnie, że nie wyobrażam sobie, aby używać naturalnych kosmetyków, a środki czystości stosować klasyczne, czyli w moim rozumieniu napakowane chemią, fosforanami i czym jeszcze można.  To mój wybór. Od kilku lat rynek eko środków czystości rośnie w siłę. Można już wybierać, nie jesteśmy skazani tylko na jeden produkt. W ubiegłym roku odkrywałam produkty Planete Bleue.

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam, w mojej ocenie, najbardziej uniwersalny spray do czyszczenia i dezynfekcji wszystkich powierzchni 5 w 1 Planete Bleue


Producent tak pisze:
„Ulepszona formuła 5 w 1, pozwala jeszcze efektywniej czyścić zabrudzone powierzchnie w wszystkich powierzchni. Nadaje świeży naturalny zapach i pozwala na polerowanie czyszczonej powierzchni.
Dezynfekujący płyn czyszczący wyprodukowany z nowoczesnych, naturalnych aktywnych składników pochodzących z ekologicznego rolnictwa, na bazie octu "Crystal" AB (Agriculture Biologique).
Zawiera środki powierzchniowo czynne w 100% pochodzące z roślin.
Spełnia normy jako środek bakteriobójczy i grzybobójczy:
- Środek bakteriobójczy normą -EN 1276 (5 minut)
- Środek grzybobójczy norma - EN1275 (30 minut)

Czyści, usuwa kamień, dezynfekuje i nadaje zapach świeżej mięty. Odpowiedni do czyszczenia: samochodu, mebli, pojemników na śmieci, stali nierdzewnej, kamionki, fajansu, szkła, kafelków, blatów.

Produkt jest:
- w 100% naturalny zapach
- bez parabenów,
- bez glikolu,
- bez sztucznych barwników
- bez silikonu
- bez Phenoxyethanolu
- bez PEG i SLS
- bez składników GMO
- fizjologiczne pH
- hypoalergiczny
Posiada certyfikat ECOCERT.


Sposób użycia:
Rozpylić bezpośrednio na czyszczoną powierzchnię, pozostawić chwilę w celu zadziałania aktywnych składników. A następnie spłukać produkt czystą wodą za pomocą ściereczki lub gąbki.”

Moja opinia:
Spray ten oparty jest na bazie octu. Jego zapach jest więc dość mocno wyczuwalny. Muszę przyznać, że w tym sprayu ocet jest wyczuwalny znacznie słabiej niż w pozostałych. „5 w 1” oznacza, że preparat czyści, usuwa kamień, dezynfekuje, odświeża i nadaje połysk czyszczonym powierzchniom. Producent podaje, że spray ten pachnie miętą. Zapach mięty jest tylko odrobinę wyczuwalny. Dominuje zapach octu. Spray ten cechuje pewna uniwersalność.

Różni się od produktu przeznaczonego do kuchni i tego do łazienki. Uważam, że od tych wymienionych jest słabszy. Nie oznacza to jednak, że źle czyści. Jeśli lubicie tylko jeden produkt do sprzątania to w zupełności Was zadowoli. Dobrze radzi sobie z różnymi domowymi zabrudzeniami. Ja wybieram jednak dwa produkty, inny do kuchni, inny do łazienki. Dlaczego? Bo nie lubię biegać między kuchnią i łazienką J Ten spray będzie także lepszy dla osób, które nie lubią mocnego zapachu octu.

Jakie stosujecie środki czystości? Macie ulubione marki?


10 sierpnia 2012

Tołpa: dermo face provivo 35 +. Krem przywracający młodość skóry pod oczy

Lubię dostawać prezenty, te kosmetyczne szczególnie. Cieszę się ogromnie jeśli trafiają w mój gust. Gorzej ma sprawa się jeśli są przypadkowe, nieprzemyślane.
Jakiś czas temu dostałam w prezencie całą serię dermokosmetyków Tołpa: dermo face, provivo 35+.


Chcę dzisiaj trochę przybliżyć Wam te  kosmetyki. Seria zaliczana jest do tzw. dermokosmetyków.
„Dermokosmetyki to kompleksowa pielęgnacja wszystkich obszarów skóry z problemami kosmetyczno-dermatologicznymi. Dzięki zawartości naturalnych i delikatnych składników, kosmetyki przyspieszają procesy regeneracji i przywracają równowagę skórze. Wszystkie preparaty zostały poddane specjalistycznym badaniom dermatologicznym, tak by zaoferować Państwu produkt najwyższej jakości. Oferta dermokosmetyków uwzględnia potrzeby każdego rodzaju skóry wrażliwej, wystarczy dobrać odpowiedni dermoprogram.”

No to już trochę wiemy o co chodzi z tymi dermokosmetykami.
Twórcy serii tak piszą:
„Tworząc dermokosmetyki tołpa®: dermo face myśleliśmy o wymagających osobach, które chciałyby wiedzieć co kupują i mieć pewność, że ich dermokosmetyk to dobra inwestycja. Istotne było także dla każdego z nas to, by znajdowało się w nim tylko to, co potrzebne i ważne. A informacje na opakowaniu by były jasne i przejrzyste.
Jasne, że staramy się być ekologiczni i dbamy o to, aby opakowania w całości nadawały się do recyklingu. Ale nie chcemy nikomu wmawiać, ze stosując dermokosmetyki z naturalnymi składnikami można przenieść się na „łono natury”. Dla nas najważniejsza jest skuteczność. Więc wybraliśmy aluminiowe tuby, dzięki czemu nasze kremy dłużej zachowują swoje działanie.


To prawda, że nasze dermokosmetyki są hypoalergiczne i bezpieczne dla skóry wrażliwej. Że tworzymy je ze składników absolutnie niezbędnych. A opracowując poszczególne receptury chcielibyśmy jak najlepiej wykorzystywać regenerujące właściwości torfu i borowiny.”
Dużo tych cytatów od producenta.  Jasne i logiczne podejście do sprawy.  Dla mnie w tych opisach nie ma zbędnych słów.
Jak wspomniałam zostałam obdarowana serią dermo face, provivo 35+.
W jej skład wchodzą:
1. krem przywracający młodość skóry, lekki 40 ml
2. krem przywracający młodość skóry, bogaty 40 ml
3. krem przywracający młodość skóry pod oczy 10 ml
4. serum przywracające młodość skóry 25 ml
Seria ta przeznaczona jest do pielęgnacji skóry wrażliwej, po 35 roku życia, z drobnymi zmarszczkami i oznakami zmęczenia.
Pasuję do tej charakterystyki. Zmarszczki są, wiek odpowiedni i zmęczenie także jest.


Nie rzuciłam się na cała serią od razu. Mam trochę kosmetyków do zużycia, ale po krem po oczy sięgnęłam zaraz. Wiązałam z nim wielkie nadzieje.
Krem przywracający młodość skóry pod oczy – stwierdziłam, że będzie idealny dla mnie.
Producent obiecuje:
„Przywraca zdolności regeneracyjne skóry wokół oczu, spowalnia proces starzenia i pobudza ją do odnowy. Wygładza zmarszczki, odbudowuje mikrouszkodzenia DNA, nawilża i uelastycznia skórę. Redukuje opuchnięcia powiek i rozjaśnia cienie pod oczami.
Rezultat:
•odmładza skórę o 5 lat po 4 tygodniach stosowania
 •redukuje uczucie ciężkich powiek i rozjaśnia cienie pod oczami
 •zwiększa nawilżenie skóry o 60% zaraz po zastosowaniu
 •widocznie wygładza skórę wokół oczu i poprawia koloryt

Małe wielkie składniki:
 torf tołpa®,  ekstrakt z tarczycy bajkalskiej, ekstrakt z hibiskusa, ekstrakt z senesu wąskolistnego, skwalen.”


Moja opinia:
Zacznę od opakowania. Kartonik utrzymany w kolorystyce stalowo-białej. Zapełniony maksymalną  ilością informacji! Rozkładamy kartonik i … wewnątrz także garść przydatnych informacji. Podoba mi się styl, w jaki zostały napisane. Za takie podejście należy się firmie wielkie uznanie.

A działanie? Konsystencja jest lekka, dobrze się wchłania, nie pachnie. Przez cztery tygodnie zużyłam ¾ opakowania. Po tygodniu zauważyłam, że zmarszczki wyraźnie się wygładziły. Muszę przyznać, że ten krem zadziałał trochę inaczej niż wszystkie, które do tej pory stosowałam. Po niektórych kremach miałam wrażenie jakby skóra wokół oczu była odrobinę „napompowana”. Zmarszczki oczywiści znikały, ale skóra wokół oczu wydawała mi się napuchnięta. W przypadku tego kremu zaobserwowałam zupełnie coś innego. Zmarszczki zostały niejako „wyprasowane”. To działanie bardzo mi się spodobało.


Drugim problemem, z którym ten krem miał się rozprawić są cienie pod oczami. I tutaj totalna porażka.  Niestety moje cienie nie zniknęły. Muszę przyznać, że to mój wielki problem. Na razie nie jest rozwiązany.

I jeszcze kilka słów na temat składu. To prawda, że nie ma w tym kremie silikonów, oleju parafinowego, PEG- ów. Są niestety konserwanty (parabeny).
Mam wobec tego kosmetyku mieszane uczucia. Zmarszczki wygładzone, cienie pod oczami nie zniknęły. Z jednej strony torf, ekstrakty roślinne i skwalen a z drugiej wszystko to, czego w kosmetykach nie lubię czyli parabeny. Jeśli chodzi o konserwanty to tylko krem pod oczy je zawiera. Na koniec tego przydługiego postu jeszcze jeden cytat na temat aluminiowej tuby. „Nie bez powodu umieściliśmy ten krem w aluminiowej tubie. Bo takie opakowanie nie zasysa powietrza i bakterii. I dzięki temu krem jest dłużej bezpieczny.”

Znacie kosmetyki Tołpa? Macie takie kosmetyki, o których do końca nie wiecie, co myśleć?
Z czasem sięgnę po pozostałe kremy z serii dermo face provivo 35 +.  Może zrobią na mnie lepsze wrażenie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...