Dla Was piszę

7 listopada 2012

Olej laurowy, lecznicze zastosowanie


Wawrzyn szlachetny (Laurus nobilis L.) zwany także drzewem laurowym lub bobkowym znamy przede wszystkim z liści laurowych obecnych w naszych kuchniach.
Laur jest wiecznie zielonym krzewem lub niewielkim drzewem o czarnej korze. Ma eliptyczne, skórzaste liście. Owocami są jajowate, ciemnobrunatne, prawie czarne jagody.
W lecznictwie stosuje się liście wawrzynu (Folium Lauri), owocki wawrzynu (Fructus Lauri, syn. Baccae Lauri), olejek eteryczny destylowany z liści i owocków (Oleum Lauri) oraz olej tłoczony ze świeżych owocków (Oleum Laurinum). 
W skład oleju ze świeżych owocków wchodzą glicerydy kwasu laurynowego, palmitynowego, olejowego i linolowego oraz olejki eteryczne.  Olej laurowy wskazuje się jako skuteczny lek uśmierzający bóle reumatyczne i artretyczne.
Te cechy oleju zdecydowały o tym, że zgłosiłam do Ewel, Autorki bloga Śliwki Robaczywki chęć przetestowania tego oleju pod względem jego leczniczych właściwości.
Przed olejem laurowym postawiłam trudne zadanie. Mam problem ze stawami. Jesień, deszczowa i mokra, sprawia, że nie czuję się zbyt dobrze. Odzywają się stare urazy. Operowane stawy także nie pozwalają o sobie zapomnieć.  Moje stawy reagują na zmiany pogody. Jeśli tylko mogę ograniczam leki syntetyczne. Dużo potrafię znieść, jeśli chodzi o ból. Sięgając po olej laurowy miałam nadzieję poprawić komfort życia.
Olej, który otrzymałam zamknięty był w butelce o pojemności 100 ml.
Ma ciemnozieloną barwę i postać stałą w temperaturze pokojowej. Zapach jest bardzo intensywny. Ziołowy, korzenny, aromatyczny.
Nie wiem, kto wymyślił, aby taki olej zamknąć w butelce. Owszem w kontakcie z ciepłem dłoni staje się płynny.
Butelka mimo, że  z ciemnego szkła, w mojej ocenie nie jest dobrym opakowaniem dla tego oleju. Szklany słoik będzie lepszy.
W kąpieli wodnej lekko  ogrzałam olej i przelałam do szklanego słoiczka po kremie o pojemności 50 ml.  Zrobiłam to dla wygody aplikacji.
Olej laurowy wcieram od dwóch tygodni w staw skokowy. Moja kostka lubi być obrzęknięta. To skutek dawnego urazu i faktu, że w ciągu ostatnich lat kilka razy kostkę skręciłam. Jesienią tego roku dowiedziałam się od lekarza, że w stawie zbiera się płyn. Nic dobrego oczywiście to nie wróży. Zanim podejmę decyzję o interwencji chirurgicznej, chcę wypróbować różne sposoby.
Tak  jak wspomniałam, od dwóch tygodni olej laurowy wcieram w kostkę w dwa, trzy razy dziennie. Dolegliwości bólowe są dużo mniejsze. Są dni, że kostka nie boli mnie wcale. Za trzy tygodnie będę miała badanie USG i wtedy dowiem się czy nadal jest płyn w stawie. Ruchomość stawu skokowego oceniam na dobrą. Jest lepiej niż dwa tygodnie temu.  Nie mam już obrzęku. Olej laurowy aplikuję także na łokieć. W tym przypadku celem jest walka z tzw. łokciem tenisisty.  Jestem pod wielkim wrażeniem tego jak działa olej laurowy. Po wmasowaniu w bolące miejsca odczuwam ciepło.
Celem były problemy ze stawami. Olej daje radę! Działa od pierwszego zastosowania. Po olej laurowy sięgnęła także moja mama. Wciera go w kolana. Jest zadowolona. Nie bolą!
Przez okres dwóch tygodni obie zużyłyśmy około 30 ml. Olej dobrze się wchłania. Nie zostawia tłustej warstwy. Po aplikacji można więc spokojnie włożyć ubranie. Zapach będzie wyczuwalny. Na początku nie mogłam przyzwyczaić się do tak mocnego zapachu. Teraz nawet mi się podoba. Olej będę wcierać dalej. Mam nadzieję, że uda mi się odsunąć w  czasie ewentualną interwencję chirurga w staw skokowy. A może jej nawet uniknę… Czas pokaże.
Cieszę się, że mogłam testować olej laurowy.  Dzięki Ewel poznałam nowy naturalny lek dla moich stawów. U mnie się sprawdza. Czy tak może być u Was? Jeśli macie takie problemy ze stawami jak ja to warto sięgnąć po olej laurowy. W trosce o zdrowie szukajmy naturalnych produktów, bowiem  „przyroda nas żywi, uczy, leczy..”
Olej laurowy kupicie w sklepie Blisko Natury (klik).

25 komentarzy:

  1. No to mam kolejny "masthew". problemy ze stawami mam poważne, leczę je intensywnie, ale stawy bolą. Kupiłam własnie olej żywokostowy i testuję, ale ten też będę musiała sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O żywokoście dużo czytałam i słyszałam dobrego. Okresowo używam żelu żywokostowego. Są źródła, które piszą o tym, że preparatów z żywokostem można używać tylko przez 6 tygodni w roku z uwagi na składnik, który może powodować rozrost komórek rakowych.

      Usuń
    2. Takie rewelacje na temat rakotwórczych właściwości ziół są rozprowadzane po to żeby zniechęcić ludzi do ich stosowania.propaganda farmaceutyczna....

      Usuń
  2. Trzymam kciuki żeby pomógł..faktycznie opakowanie w butelce?niezła gimnastyka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie słyszałam o nim ale muszę kupić dla babci..

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o takich właściwościach tego oleju, ale ciekawie piszesz, więc się dokładniej zainteresuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczytałam kilku mądrych zielarzy. Tak piszą. I sprzedawca tego oleju także mówi o takich właściwościach.

      Usuń
  5. Z nieba mi spadłaś z tym wpisem, właśnie szukam czegoś na stawy dla mamy. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. ciesze się niezmiernie że pomogło na stawy.Butelkowe opakowanie porażka- ale widzę że dałaś sobie radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evel napisała, że olej pakują w butelki, bo w plastikowych słoiczkach się nie sprawdzał. Ja też się cieszę, że pomógł mojej mamie i mnie ;)

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że olej pozwoli Ci uniknąć większych problemów ze stawami. Jestem za tym, aby spróbować naturalnych metod zanim oddasz się w ręce chirurga. Najważniejsze, że olej działa. Życzę dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam Cię do wzięcia udziału w TAGu :)
    http://zakatek-inspiracji.blogspot.com/2012/11/tag-liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  9. działanie z tego co piszesz bardzo na plus :) mam nadzieję, że unikniesz interwencji chirurgicznej- że nie będzie już potrzebna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baardzo działa na plus. Listopad to dla mnie bardzo trudny czas z uwagi na częste zmiany podody i wilgoć. Z tym olejem dużo mi łatwiej znieść to wszystko.

      Usuń
  10. Uwielbiam zapach mydła laurowego czy żelu do mycia Alepp, pewnie na zapach czystego oleju bym padła z zachwytu ... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ma fajne właściwości. Ja z kolei borykam się z bólem reumatycznym ale związanym ze zmianami atmosferycznymi. Mój organizm bardzo reaguje na czynniki zewnętrzne w różny sposób. Może i ja sobie taki sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety wszelkie naturalne oleje powinny być przechowywane tylko i wyłącznie w szczelnie zamkniętych naczyniach ze szkła oranżowego (niestety o słoiczki u nas ciężko), gdyż wiele zawartych w nich, cennych związków ulega rozkładowi podczas kontaktu z promieniowaniem UV :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ostatnio silnie zainteresowana tym kosmetykiem naturalnym, gdyż rozpoczynam testy produktu z nim w składzie. Dobroczynne działanie bardzo mnie przekonuje, ale jestem mega wrażliwa na zapachy... nie wiem jak sobie z tym poradzę.

    Przyjemna recenzja.

    Obserwuję i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam ja kupuję go tutaj http://pachnacakraina.com/lecznicze-do-ciala-i-masazu,olej-laurowy-tradzik-luszczycazmiany-skorne-10-ml,59 wiem, ze jest w 100% naturalny

    OdpowiedzUsuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...