Dla Was piszę

30 lipca 2015

Afrykańskie czarne mydło Nubian Heritage

Znacie moje uwielbienie dla naturalnych mydeł. Czasami zastanawiam się czy pisać o kolejnym mydle. Przecież mydło to nic nadzwyczajnego. Zastosowanie i używanie jest raczej proste. Wystarczy trochę wody i higiena ciała zapewniona. Da mnie mydła to jednak dzieła sztuki użytkowej. Odkąd dzięki Anuli poznałam Nubian Heritage moje uwielbienie dla naturalnych mydeł jest jeszcze większe.

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejne mydło Nubian Heritage, osławione afrykańskie czarne mydło.


Zawsze mam problem ze zdjęciami dla potrzeb bloga. Rozpoczynam kosmetyk, a zdjęcia nie są zrobione. I tak było tym razem.Kostka powędrowała do łazienki, a zdjęć brak. W ostatniej chwili udało mi się ocalić znikającą kostkę mydła dla potrzeb tej notki. Padła komenda - nie dotykać tego mydła!

Wracając do tematu głównego. Mydło zapakowane jest w czarny kartonik z pomarańczowymi napisami.
Na kartoniku, prócz składu znajdziemy dużo informacji o samym mydle.
„Afrykańskie czarne mydło wykonane jest z popiołu palmowego, ekstraktu tamaryndrowca oraz babki. Czarne mydło stosowane było do poprawy wyglądu skóry oraz leczenia różnych jej schorzeń. Historia podaje, że sława masło shea, obecnego w afrykańskiej farmakologii, dotarła dzięki karawanom na dwór  Kleopatry.
Czarne mydło łączy w sobie właściwości nawilżające i lecznicze. Oczyszczająca formuła sprawia, że skóra odzyskuje świeży i promienny wygląd.”

Skład - 100% vegetable soap: African black soap base, coconut oil and/or palm oil, butyrospermum parkii (shea butter), avena sativa (oat) kernel meal, aloe barbadensis leaf juice, plantain extract, tocopherol (vitamin E), vegetable glycerin, mineral pigment or vegetable color, essential oil blend.


Moja opinia:
Gdyby ktoś prosił mnie o wybranie tylko jednego mydła z kolekcji Nubian Heritage miałabym ogromny problem. Poznałam już owocowo pachnące mydło mango (klik). W kolejce pokornie czeka mydło z miodem i czarnuszką oraz pięknie pachnące kadzidło. Moją mydlaną kolekcje lada dzień powiększę o mydło z masłem kakaowym. A tymczasem od miesiąca w mojej łazience króluje czarne mydło. Czarne jak noc kostka leży na mydelniczce.

Najpierw zapach. Przepiękny. Trudno go określić.  Może to miód i wanilia z dodatkiem ziół? A może tak pachnie tamaryndrowiec? Nie wiem. Zapach jest obłędny. Anula powinna pomóc w rozwikłaniu pochodzenia tej cudownej woni. To przecież dzięki niej poznaję Nubian Heritage.

Mydło dobrze się pieni. Mydlana piana o beżowej barwie jest aksamitna. Na skórze czuje się nawilżające właściwości masła shea.  Ku mojej rozpaczy zapach nie pozostaje długo na skórze. Mydło w swoim składzie zawiera także płatki owsiane. Nie ma ich dużo, ale z pewnością spełniają swoje złuszczające zadanie. Jednym słowem wspaniałe mydło. 

Pokuszę się o stwierdzenie, że żadna mydłomaniaczka obok tego mydła nie powinna przejść obojętnie. Znacie czarne mydła innych marek?


29 lipca 2015

Krem regenerujący na dzień z bio-żurawiną i bio-olejem arganowym do cery dojrzałej 45+ Lavera

Mam pewną przypadłość kosmetyczną. Lubię moich bliskich obdarowywać kosmetykami. Mam nadzieję, że prezenty są trafione.
Na Dzień Matki sprezentowałam mojej Mamie Regenerujący krem na dzień z bio-żurawiną i bio-olejem arganowym do cery dojrzałej 45+ .


O kremie przeczytamy:
„ Skóra dojrzała po 45 roku życia traci zdolność do zatrzymywania wilgoci, zaś procesy odnowy komórkowej ulegają spowolnieniu. Skóra traci elastyczność i mogą tworzyć się na niej pierwsze plamy pigmentacyjne. Regenerująca linia kremów z cennym bio-olejem arganowym, bio-żurawiną oraz naturalnym fytokolagenem zapewnia skórze dojrzałej bogatą w substancje odżywcze pielęgnację. Łagodzi zmarszczki i wyraźnie wygładza skórę, nadając jej promienny wygląd i zapobiegając powstawaniu plam pigmentacyjnych.
Krem na dzień dostarcza skórze suchej i dojrzałej niezbędnych substancji odżywczych, wygładzając ją i nadając promienny wygląd. Specjalnie opracowana receptura łagodzi plamy pigmentacyjne i zapobiega tworzeniu się kolejnych.
Krem zawiera aktywne substancje roślinne:
BIO-ŻURAWINA działa antyoksydacyjnie,
BIO-OLEJ ARGANOWY intensywnie pielęgnuje i wygładza skórę.



Skład: woda, oliwa z oliwek*, gliceryna, alkohol*, olej z rącznika pospolitego, mirystynian mirystylu, cytrynian stearynianu glicerylowego, mleczan sodu, masło shea*, alkohol mirystylowy, zapach**, olej arganowy*, izomerat sacharydowy, wyciąg z owoców żurawiny wielkoowocowej*, olej jojoba*, olej migdałowy*, olej słonecznikowy, wyciąg z alg z gat. Ascophyllum Nodosum, wyciąg z kiełków pszenicy, kwas krzemowy, uwodorniony olej z rącznika pospolitego, dwutlenek tytanu, uwodorniona lecytyna, cetylowy fosforan potasu, hialuronian sodu, uwodornione glicerydy oleju palmowego, sterole nasion rzepaku, guma ksantanowa, tokoferol, octan tokoferolu, palmitynian askorbylu, limonen**, linalol**, cytronelol**, geraniol**, cytral**, salicylan benzylu**, kumaryna**, eugenol**, alkohol benzylowy**.
* składniki pochodzące z kontrolowanych upraw biologicznych
** naturalne olejki eteryczne”



Oto co usłyszałam na temat tego kremu od mojej Mamy:
„Ładnie pachnie. Konsystencja jest gęsta i treściwa. Krem potrzebuje trochę czasu, aby się wchłonąć. Nałożony pod podkład nie roluje go, ani nie waży. Trudno wypowiedzieć mi się co do plam pigmentacyjnych, bo takowych nie mam. Krem przyjemny w stosowaniu. Godny polecenia.”
Powiem Wam, że niezbyt wiele się dowiedziałam. Krem godny polecenia i tyle. Zapytałam o działanie przeciwzmarszkowe. Wiecie co usłyszałam? Przecież ja nie mam zmarszczek! I wszystko jasne. Powiem Wam, że ja także chciałabym mieć 45+, a nawet 65+ i święcie oburzyć się na pytanie o zmarszczki.  Usłyszałam jeszcze, że warto spróbować krem na noc. Jak sądzicie trafiłam z prezentem?
Kosmetyki Lavery dostępne są w wielu sklepach. Ja kupiłam tem krem w Green Line.



28 lipca 2015

Projekt Denko - czerwiec 2015

Denko goni denko. Tak to już u mnie jest. Niby lato, wszyscy wokół mają wakacje. A ja nie wyrabiam się z niczym. Moje czerwcowe, pisane pod koniec lipca denko jest dość konkretne.


Zaczynam od mydeł. Kirk’s daje nam kastylijskie mydło oparte na oleju kokosowym. Wyjątkowo delikatne, dobrze pieniące się jest uniwersalnym mydłem. Lubię takie. Bogatszy skład miało mydło od Dr.Woods.  Oparte na oleju palmowym i oleju kokosowym zawiera także olej jojoba oraz masło she. Delikatnie jest perfumowane olejkami eterycznymi. W tym przypadku imbirowym oraz cytrynowym. Z pewnością oba mydła zagoszczą jeszcze w mojej łazience.


Ostatnio mam etap miłości do lawendy. Lubiłam zapach lawendy. Ale żeby należał do moich ulubionych tego nie mogłam powiedzieć. Kosmetyki z prawdziwym olejkiem lawendowym zmieniają to podejście. W mojej łazience zawsze obok mydeł w kostce jest mydło w płynie. Dla gości. Wiem, że nie wszyscy lubią kostki. Gamę dobrych roślinnych mydeł w płynie ma Sodasan. Ja tym razem miałam wersję z lawedną (klik).

W pielęgnacji włosów królowały kosmetyki marki Aubrey Organics. O toniku z biotyną pisałam. Mój ulubieniec. Bezkonkurencyjny (klik). Chciałybyście, aby ten kosmetyk znalazł się w najbliższym rozdaniu? 


Włosy myłam nawilżającym szamponem rumiankowym przeznaczonym do włosów normalnych. Stosowałam również odżywkę z tej linii. Oba kosmetyki przypadły moim włosom do gustu, mimo tego, że szampon trochę plącze włosy. Kosmetyki te mają w składzie olej arganowy. Aubrey Organics dba o blondynki. Firma ma także szampon rumiankowy i odżywkę dające włosom objętość, z olejem słonecznikowym i z pestek moreli. Sięgnę po nie jesienią.

Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy zużyłam dwa toniki. Tonik z malwą i czarnym bzem firmy i+m Naturkosmetik zupełnie mi nie podszedł. Sądzę, że to przez glicerynę w składzie. Daję ona charakterystyczną lepkość. A ja tego bardzo nie lubię.


Zupełnie inaczej sprawa ma się z miętowym tonikiem Logony. Ten tonik kupuję sobie zawsze na lato. Ma okiełzać skłonną do przetłuszczania strefę T. Znakomicie sobie radzi.


Ciało rozpieszczałam moim ulubionym olejem nagietkowym (klik). Stosuję ten olej do masażu przede wszystkim nóg. Wspaniale radzi sobie ze zmęczeniem nóg, zapobiega żylakom. Pozostałe części ciała także go lubią. O dłonie w pracy dbał lotion Avalon Organics. To wersja z grejfrutem i geranium (klik). Mam już ylang-ylang. Polubiłam lotiony tej marki.


Stopy nie darowałyby mi dnia bez wmasowania kremu przeznaczonego dla nich. Krem do stóp Desert Organics z olejem z pistacji. To krem bez wody. Zamiast niej ma w składzie sok z aloesu. Dobrze mi służył.

Krem odżywczy z masłem karite Lillamai stosowałam głównie na suche łokcie. Nie zachwycił mnie niczym szczególnym. Krem jak krem.
Już dawno z oferty firmy Sante zniknęły błyszczyki w małych pudełkach. Właściwie to zostały zastąpione przez inne. Te trzeba było nakładać za pomocą pędzelka. Dla mnie były to najtrwalsze błyszczyki jakie miałam. Skończył się brąz. Na szczęście mam jeszcze czerwony i różowy.


Najbardziej nie lubię jak kończą się perfumy i wody toaletowe. Calycanthus Acca Kappa zachwił mnie pięknym jaśminem (klik). Wpisują na listę moich ulubionych zapachów.



Wasze denka już oglądałam i czytałam. Lada moment pewnie kolejne się pojawią.

15 lipca 2015

Konkurs u Anuli - Poemat remanentowy

U mnie na blogu sezon ogórkowy. Nie dlatego, abym nie miała o czym pisać. Byłoby o czym, ale …
Postanowiłam lato zamknąć w słoikach. Cały wolny czas spędzam pomiędzy słoikami, truskawkami, jagodami, porzeczkami itd. Podczytuję nadal moje ulubione blogi. Bez tego żyć nie mogę. 
U Anuli trafiłam na iście ciekawy konkurs (klik). Anula nagradza laureatkę konkursu poniższym zestawem.


Literackim talentem nie grzeszę, więc postanowiłam sobie odpuścić. Aż tu nagle, dzisiaj w pracy pomiędzy jedną czynnością służbową,  a drugą i łykiem kawy wpadł mi do głowy pewien rym. Czytałam Wasze komentarze u Anuli, że nie umiecie pisać wierszy, nie macie talentu itd. Nic to! Ja także nie mam talentu. A że w konkursie udziału postanowiłam nie brać, na zachętę dla Was poniżej piszę to co wpadło mi do głowy w temacie poematu zadanego przez Anulę.

Była sobie raz Anula,
co to mydeł miała nadmiar,
więc podjęła pewien zamiar:

Piszcie, piszcie ludzie wiersze,
a ja potem wam obwieszczę
kogo szczęście spotka jeszcze.

Więc podjęłam to wyzwanie,
bo ja także mam tę manię,
że śnię o mydlanej pianie.

Z opowieści mojej krótkiej,
morał jeden mnie się jawi:
jak się chce, to się potrafi
pisać wiersze dla … Alaffi.


Zachęcam Was do tej zabawy. Ja z niecierpliwością będę czekać na finał tego literackiego konkursu z Alaffią w tle. 

6 lipca 2015

Drobiazgi z iHerb dla ...

Od soboty zbieram się do napisania kilku notek na bloga. Upał niestety odebrał mi wszystkie siły. Opanowało mnie totalne lenistwo. Wszelki ruch ograniczyłam do podnoszenia butelki z wodą. Nie ma więc zaplanowanych recenzji. 
Są za wyniki małego rozdania. 

I tak ogłaszam, że mydełko Nubian Heritage z czarnuszką i miodem oraz szampon i odżywka Aubrey powędrują do M.


 
Mam nadzieję, że poznawanie nowych kosmetycznych marek sprawi dużo przyjemności.

Czekam M. na Twoje dane do wysyłki (agulkowepole@o2.pl).

A tymczasem Moim Czytelniczkom zdradzę, że już wkrótce kolejne mini rozdanie kosmetyków z iHerb.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...